Zaczerpuje w dłonie wodę i sprawnym gestem opłukuje nią twarz. Lodowata ciecz w przyjemny sposób łagodzi podrażnioną skórę. Opieram się rękoma o krawędź zlewu i spoglądam w lustro. Lekko podpuchnięte oczy, zmęczona twarz, zapadnięte policzki. Zapewne nikt nie uwierzyłby, ze mam dopiero dziewiętnaście lat. Wydarzenia ostatnich miesięcy mocno odbiły się nie tylko na mojej psychice, ale również na wyglądzie. Nie jestem już tą samą Melindą, którą poznał prawie rok temu. Podczas naszego pierwszego spotkania wyglądałam olśniewająco: wieczorowa kreacja, perfekcyjnie ułożone włosy i makijaż, który był doskonałym zwieńczeniem całej stylizacji. Kiedy tamtego wieczoru poprosił mnie do tańca, wyszeptał mi do ucha, że jestem najpiękniejszą kobietą na całej sali. Wirowaliśmy razem na parkiecie, a zapach jego perfum działał na mnie niczym najlepszy afrodyzjak. Świetnie czułam się w jego towarzystwie, a on w tak uprzejmy sposób mnie adorował. Komplementował każdy najmniejszy detal w moim wyglądzie i nawet obecność jego narzeczonej nie przeszkadzała mu w bliższej konwersacji ze mną. Nikt nie zauważył, gdy kilka godzin później oboje znikliśmy w jednej z restauracyjnych toalet. I od tego wszystko się zaczęło. Na początku chodziło tylko o seks. Oboje mieliśmy przecież stałych partnerów, jednak nie otrzymywaliśmy od nich tego czego pragnęliśmy. Spotykaliśmy się raz, dwa razy w tygodniu w jakimś ustronnym hoteliku na obrzeżach miasta. Pewnego razu wyszeptał mi, że jestem jego błogosławieństwem, na które czekał całe swoje życie, a ja spijałam z jego warg każde słowo. Powoli się od niego uzależniałam. Nic i nikt innego nie mogło się liczyć, był już tylko on. Pokochałam go do tego stopnia, że dusiłam się w swoim związku. Zerwałam zaręczyny, wyprowadziłam się z domu, straciłam kontakt z najbliższymi osobami. Nie potrzebowałam ich, skoro miałam u boku jego – mężczyznę swojego życia.
Reid.
Zawsze uroczo marszczył nos kiedy zwracałam się do niego drugim imieniem. Przez moment udawał obrażonego tylko po to, aby w następnym momencie zamknąć moje ciało w silnym uścisku swoich ramion. Uwielbiałam kiedy tak robił, a ja mogłam napawać się jego bliskością. Wbrew pozorom nie mieliśmy zbyt dużej możliwości przebywanie ze sobą. William był osobą znaną, słynącą z tego, że razem ze swoją narzeczoną – Amy, tworzyli jedną z najpiękniejszych i najbardziej wytrwałych par w siatkarskim świecie, ja byłam dużo młodsza od niego. W momencie gdyby media dowiedziały się o naszym uczuciu od razu przyklejono by do nas najprzeróżniejsze etykietki: od niewiernego i łatwej, do playboy’a i kurwy. Nie chciałam by Reid miał przeze mnie kłopoty, dlatego też godziłam się na bycie tą drugą. On nigdy tak naprawdę nie kochał Amy, to ja byłam kobietą, której oddał całe swoje serce. Nie przeszkadzała nam różnica wieku, w końcu liczyła się tylko miłość i namiętność jakie pomiędzy nami były.
Prostuje się powoli, a na mojej twarzy pojawia się delikatny uśmiech. Czekałam tyle czasu, aby znów móc utonąć w ciepłym uścisku jego ramion i wreszcie dzisiaj będę mogła to zrobić. Bo tylu tygodniach spędzonych z dala od siebie wreszcie naszedł dzień w którym wszystko inne przestanie się liczyć. Będzie tylko on, ja i nasze szepty.
Dźwięk otwieranych drzwi sprawia, ze mam ochotę krzyczeć z radości. Odwracam się gwałtownie, a widząc Matt’a jestem gotowa objąć go za szyje i wycałować. Nawet jego świński uśmieszek nie jest w stanie zepsuć mojego dobrego nastroju.
- Teee, gwiazda. Zbieraj się, dziś twój wielki dzień.
Całkowicie ignoruje sarkastyczny ton jego wypowiedzi. Nie odpowiadając idę w jego kierunku, a po całym moim ciele przebiegają przyjemne dreszcze. Moje zachowanie peszy tego grubego sukinsyna. Był święcie przekonany, że się go boję, a tymczasem rzeczywistość była zgoła inna.
- Nie za wesoło ci?
Nonszalancko wzruszam ramionami. Mam powody do radości.
Już niedługo Redi, już niedługo…
***
Witam. Tak jak obiecałam, zaraz po zakończeniu Wybudzenia zawitałam i tu. To nie będzie długa historia, góra 10-12 odcinków. Mam nadzieję, że tą krótką, pierwszą częścią udało mi się chociaż w niewielkim stopniu Was zaintrygować i zaciekawić. A jeśli chcielibyście się troszkę więcej o tym dowiedzieć, to zapraszam do zakładki Słowem Wstępu. Pozdrawiam i do usłyszenia niebawem.
wow chyba pierwszy komentarz należy do mnie. :)
OdpowiedzUsuńhistoria zapowiada się naprawdę ciekawie i nie tylko przez sam wybór bohaterów. grunt to dobrze zacząć historię i tak ją właśnie zaczęłaś - czekam na dalszy rozwój wydarzeń i zyczę powodzenia i wytrwałości :*
Intrygujący początek!! Toksyczna niby miłość i jakaś tajemnicza otoczka. Podoba mi się !
OdpowiedzUsuńjeśli każesz nam zbyt długo czekać na kolejny, to ja tam do Ciebie wpadnę ;p hehe, Zati, Serbowie, Możdżon, Bąku... i tak nie powiem, choćbyś mnie kołem łamała :D
OdpowiedzUsuńI po raz kolejny historia zapowiada się niezwykle. Jak każda w Twoim wykonaniu. Widać, że Melinda całkowicie oddała się swojej miłości. Ciekawe, czy tak samo jest też z drugiej strony. Czy siatkarz także odczuwa to samo względem dziewczyny. Ta różnica na początku wydaje się straszna, ale przecież w miłości wiek się nie liczy, prawda? Jeśli tylko jest to prawdziwa miłość...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Podoba mi się i już z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział:):) [niezapomniana-przeszlosc] [labirynt-emocji] Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńNa wstępie powiem do siebie: porzućcie nadzieję, ci, którzy myśleliście, że onet się naprawił ;p bynajmniej szwankował w momencie pisania tego komentarza.
OdpowiedzUsuńOoo, romans pełną gębą. William, William, co ty za nić relacji uprządłeś.Melinda tkwi po uszy, a tak naprawdę jest partnerką z doskoku i od święta, bo nie mogą być ze sobą na co dzień. Czy to się może dobrze skończyć...
Pozdrawiam
Zapowiada się intrygująco... Jestem ciekawa,jak poradzą sobie dalej , ze skrywanym " związkiem " . Zastanawia mnie też, jak długo jeszcze Priddy będzie ciągnął swój związek, i wyjawi prawdę o ' kochance' . O ile, wgl do tego dojdzie.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie. Malinda, jak widać przebywa w toksycznym związku. Jest tą drugą i zgadza się na to całkowicie. I w tym momencie zastanawiam się czy ona przypadkiem, nie ma czegoś z głową. Przekonam się w następnych postach, na które czekam z utęsknieniem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję:**
Jesteś genialna wiesz? Już po tym wstępie wiem, że pokocham to opowiadanie, tak samo zresztą jak każde które tworzysz. To jednak jest zupełnie inne od pozostałych, ma swój klimat. I chociaż wiemy, że mamy do czynienia z miłością toksyczną a Melinda żyje w cieniu tej drugiej, darząc uczuciem nieodpowiedniego mężczyznę to wciąż pozostaje kilka tajemnic, na których rozwiązanie będę teraz z niecierpliwością będę czekała. Gdzieś w duchu mając nadzieje, że Melinda jeszcze pokaże na co ją stać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
zaczyna się bardzo ciekawie;)
OdpowiedzUsuńzaintrygował mnie ten wstęp.....
już nie mogę doczekać się kolejnych odcinków;)
pozdrawiam;***
Te zaległości mnie wykończą! jednak jakbym mogła nie przeczytać takiego cuda! no ja? nie da się! kochana zaskoczyłaś mnie! już kocham to opowiadanie! :) Melinda mimo swoich 19 lat, wdała się w romans z nieco starszym amerykańskim siatkarzem, w którego życiu pojawiła się już kobieta- narzeczona. Jednak to nie przeszkadza im w potajemnych spotkaniach. Ona poświeciła dla niego tak dużo...oby on byl tego godny, zobaczymy co nam dalej uszykowałaś :))) cudooo!!
OdpowiedzUsuńJa się chyba zabiję! Jak to możliwe ze przeoczyłam to opowiadanie? :(
OdpowiedzUsuńNo nie wiem jak to się stało,ze całkowicie przeoczyłam to opowiadanie :( Ani nie mam zapisanego linka,ani nic. Ta uczelnie mnie wykończy,tak się we wszystkim już mieszam. Ale jestem i dziękuję za powiadomienie,bo gdyby nie ono to bym tu nie trafiła :(
OdpowiedzUsuńAle koniec użalania-fabułą genialna! Uwielbiam tematykę toksycznych związków,chociaż wiem,ze to wszystko pewnie będzie bolesne,ale już się nie mogę doczekać co Ty znów wymyśliłaś :)
Już na sam początek widać jak wielkim uczuciem do siebie zapałali skoro Melinda zostawiła dla Priddy'ego narzeczonego! Tylko ciekawa jestem czy dla niego nie jest tylko zaspokojeniem seksualnych potrzeb. No,ale pewnie się dowiemy wkrótce,lecę do następnego.