2012/07/30

Zasadniczo skończyłam z Tobą




Uśmiecham się delikatnie pod nosem widząc malujące się na twarzy Seleny zdegustowanie. Mocno gestykulując rękoma blondynka za wszelką cenę stara się wyperswadować mi romans z dużo starszym od siebie mężczyzną, mając nadzieję, że jej słowa w jakikolwiek sposób wpłynął na moje zachowanie. Zna mnie już od tylu lat, więc powinna wiedzieć o tym, że ja nigdy nie zrezygnuje z Williama. Siatkarz już na dobre zajął miejsce w moim sercu i gdyby Selena zagroziła mi zerwaniem naszej przyjaźni nie miałabym żadnych skrupułów, żeby powiedzieć jej do widzenia. Dla mnie liczy się tylko Priddy, nikt inny nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia, nawet ona czy Chris.
- Melinda ja cię proszę opanuj się. Nie widzisz, że marnujesz swoje życie? – zaciskając w swoich dłoniach filiżankę z kawą, którą przed chwilą przyniósł kelner, dziewczyna patrzy na mnie wyczekująco – Doskonale wiesz, że to nie ma żadnej przyszłości.
- Sel, nie dramatyzuj, dobrze? – opieram się wygodniej o krzesło i przenoszę wzrok na widok za oknem – Nie znasz Williama, nie wiesz co nas łączy.
- Ale znam Chrisa i wiem, że jest fantastycznym facetem, a ty bawisz się w romans ze starym dziadem.
- William jest dopiero po trzydziestce. – moje dłonie lądują na kolanach i nerwowo gładzą materiał niesfornej tuniki – I to nie jest romans, my naprawdę się kochamy.
- Tak? – śmiejąc się cynicznie pod nosem Selena z niedowierzaniem kręci głową – Chcę ci przypomnieć, że jeszcze rok temu mówiłaś podobnie o Chrisie, a teraz co? Znudziło ci się narzeczeństwo?
- Po prostu przejrzałam na oczy. Chris jest świetnym facetem, ale nie dla mnie.
- No tak, jak mogłabym zapomnieć idealnym mężczyzną dla ciebie jest William. Jestem tylko ciekawa czy jego narzeczona podziela twoje zdanie.
- Możesz darować sobie tę ironię? – sposób w jaki moja przyjaciółka wypowiada się o Priddym coraz bardziej zaczyna mnie irytować – I dla twojej wiadomości, Reid obiecał mi, że skończy swój związek z Amy.
- On już ci to obiecuje od kilku tygodni, Melinda. – nachylając się nad niewielkim stolikiem blondynka ścisza swój głos tak aby siedzący obok nas ludzie nie mogli usłyszeć naszej rozmowy – Posłuchaj mnie, Mel. On nie jest dla ciebie. Oszukuje swoją narzeczoną, zdradza ją, nie masz więc pewności, że z tobą jest całkowicie szczery.
- Ale mu ufam i wiem, że by mnie nie okłamał.
Selena wzdycha głośno, a jej wzrok zdaję się przeszywać mnie na wskroś.
- Melinda twój wspaniałomyślny William traktuje cię jak swoją osobistą dziwkę.
Nawet nie próbuje ukryć swojego wzburzenia. Nie spodziewałam takich słów po Selenie, szczególnie mając na uwadze to, że jej ostatni związek rozpadł się z powodu jej licznych skoków w bok. Mnie próbuje nawracać kiedy sama ma na swoim sumieniu niejeden grzeszek.
- Przesadziłaś Selena. Jeśli chcesz już oceniać mnie to na początku spójrz na siebie! - wstając gwałtownie z krzesła nie przejmuje się tym, że staje się obiektem ciekawskich spojrzeń klientów niewielkiej kawiarenki – Pouczasz mnie, a przypomnij sobie dlaczego Thomas cię rzucił!
- Mel, uspokój się. – kładąc swoje dłonie na blacie stolika dziewczyna zaciska je w pięść – Ludzie się na nas patrzą.
- Nie się patrzą! – gorzko się uśmiechając zgarniam z oparcia krzesła swoją torebką i płaszcz – Niech widzą, że pieprzyłaś się z najlepszym przyjacielem swojego chłopaka. Thomas raczej nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy, nieprawdaż?
- Zamknij się! – cedząc przez zaciśnięte zęby Selena gromi mnie wzrokiem – Nie masz prawda…
- A ty masz? – nachylam się nad nią – Więc jeśli ja zachowuje się jak dziwka, to ty moja kochana przyjaciółko nie jesteś w niczym lepsza ode mnie.
Nie czekając na jakąkolwiek reakcje ze strony Seleny w pośpiechu opuszczam kawiarnie nie mogąc oprzeć się uczuciu satysfakcji…

… ignorując prośby Chrisa wrzucam kolejne rzeczy do wielkiej walizki. W końcu nadszedł czas na definitywny koniec naszego związku. Byłam przekonana, że w momencie kiedy powiem Christopherowi o zdradzie, on sam będzie nalegał na to, abym jak najszybciej wyniosła się z jego życia, a tymczasem jego zapewniania o tym, że mnie kocha i jest w stanie mi wszystko wybaczyć lekko pokrzyżowały mi szyki. Zapewne jeszcze kilka tygodni temu uległabym jego namowom i została w mieszkaniu, aby spróbować ratować nasz związek, jednak teraz mam już zupełnie inne priorytety. Jeśli moje postępowanie miałoby wpłynąć na decyzje Williama odnośnie jego związku, musiałam zaryzykować. Tak bardzo chcę już przestać ukrywać przed światem uczucia jakimi darzę Reida. Najchętniej wykrzyczałabym wszystkim, że siatkarz jest jedynym mężczyzną bez którego nie wyobrażam sobie swojego życia. Kochałam go… jakkolwiek dziwie by to brzmiało to do granic szaleństwa pokochałam starszego o piętnaście lat mężczyznę.
- Mel skarbie, proszę cię nie zostawiaj mnie. Nie możesz tak po prostu przekreślić tych wszystkich wspólnych lat.
- Właśnie to robię, Chris. – dalej pakując swoje rzeczy nie zwracam uwagi na jego błagania
- Melinda, proszę…
Jego zachowanie było godne jakieś rozhisterowanej nastolatki. Właśnie to mnie w nim irytuje – w momentach podbramkowych nie potrafi zachować się jak prawdziwy facet. Wolałabym, żeby mnie zwyzywał niż stał przede mną z miną zbitego psa i zaszklonym wzrokiem. William nigdy nie zniżyłby się do takiego poziomu, on zawsze był męski, niezależnie od sytuacji.
- Przestań!  - z zażenowaniem kręcę głową – Niech to w końcu do ciebie dojdzie, że to koniec, Chris!
- Zerwij kontakt z tym facetem, zacznijmy jeszcze raz przecież kiedyś mnie kochałaś.
- Właśnie kiedyś, teraz nie czuje do ciebie nic. – z hukiem zamykam walizkę i narzucam na siebie płaszcz – Było miło, ale to już przeszłość. Zacznij żyć swoim życiem, a mi daj święty spokój.
Wymijam go i wychodzę z mieszkania mocno trzaskając drzwiami. Słyszę krzyki Chrisa, ale zupełnie na nie nie reaguje. Kiedy tylko czuje na swojej twarzy powiem chłonnego wiatru ogarnia mnie błogie uczucie wolności. Uśmiecham się szeroko nabierając jednocześnie powietrze w płuca. Już dawno temu powinnam była skończyć z Christopherem i teraz żałuje, że tak długo z tym zwlekałam. Nie mając już żadnych zobowiązań mogłam zacząć budować swoje szczęście u boku człowieka, którego naprawdę kocham.
Wyjmuje z kieszeni płaszcza komórkę i wystukuje na jej wyświetlaczu dziewięciocyfrową kombinacje. Naciskam zieloną słuchawkę i czekam, aż William odbierze. Już po drugim sygnale słyszę jego roześmiany głos po drugiej stronie.
- Mel? Coś się stało? Myślałem, że byliśmy umówieniu na jutro.
- Powiedziałam o nas, Chrisowi.
- Co zrobiłaś? - ton jego głosu momentalnie się zmienia – Melinda, czy ty oszalałaś?
- Myślałam, że się ucieszyć, w końcu jestem wolna.
Przez chwilę w słuchawce panuje niczym niezmącona cisza, którą  w końcu przerywa siatkarz.
- Oczywiście, że się cieszę, tylko mnie tym zaskoczyłaś. Co teraz będzie?
- Zerwałam zaręczyny, wyprowadziłam się z mieszkania, tylko teraz nie mam gdzie się podziać.
- A gdzie jesteś? 
- Pod swoim dawnym mieszkaniem.
- Nigdzie się stamtąd nie ruszaj, za piętnaście minut tam jestem. Mel?
- Tak?
- Kocham cię.
Jego słowa działają na mnie jak najsłodszy na świecie narkotyk. Pijana szczęściem i miłością kończę połączenie i siadając na wielkiej walizce czekam na swojego Księcia Z Bajki…


***
Witam. Jakoś wcześniej udało mi się coś tu naskrobać niż przypuszczałam. Pozdrawiam


12 komentarzy:

  1. No tak, Melinda jest gotowa zrobić wszystko dla Williama i to udowodniła kłócą się z przyjaciółką i broniąc go przed dziewczyną, zerwała zaręczyny z Chrisem, a Priddy? A on ją kocha... ale czy jest to uczucie prawdziwe, czyste? Szczerze w to wątpię, inaczej już dawno zerwałby ze swoją narzeczoną. Czekam na dalszy rozwój wypadków i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pozdrawiam, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. ups!! Will chyba nie był zachwycony postępowaniem Mel szczerze mówiąc, nie przepadam za Amerykańcami, ale Twoją twórczość kocham :D cokolwiek byś nie pisała. ale proszę, nie krzycz na mojego Grzesia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam problem z tym opowiadaniem, nie chodzi tutaj oczywiście o jakość czy fabułę, bo to jest kapitalne jak zawsze, mam problem z określeniem swojej strony jaką powinnam przyjąć. Sama należę do osób które nigdy by nie poświeciły wszystkiego na rzecz osoby którą kochamy, Melinda zachowuje się tutaj bardzo zdeterminowanie, pali za sobą mosty, bo wierzy w to ze Will, da jej to czego oczekuje i nie bedzie jej potrzeba nic więcej. Mam jednak przeczucie że i na nim w swoim czasie się przejedzie i zobaczy ze nie wszystko jest tak różowe jak jej się wydaje

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś czuję, że jej poświęcenie, i wielka miłość, tak na prawdę nie będą nic znaczyć, bo Priddy jako znany siatkarz, będzie chciał jak najbardziej ochronić swój nienaganny wizerunek. Nie chciałabym , żeby to było ważniejsze,niż miłość, która niewątpliwie pomiędzy tą dwójką istnieje , ale.. może to zaważyć na ich 'być ,albo nie być . ' + Lost to you, pamiętam doskonale, tylko nie mogę się przełamać, by do tego powrócić, bo wiem, jak się to zakończyło...

    OdpowiedzUsuń
  5. Melinda poświęca dla Willa wszystko, gotowa jest zrezygnować w pewnym sensie z swojego życia byle tylko być przy nim. Z jednej strony to piękne, jednak z drugiej przerażająca jest jej naiwność. Jest tak w niego zapatrzona, że nie dostrzega tego, że jej przyjaciółka mówi prawdę. Odpiera to jako atak na jej cudownego ukochanego i jest nim totalnie zaślepiona. Boje się tylko, że on jeszcze da jej w kość i kiedy ukaże swoje prawdziwe oblicze będzie to dla Mel potwornym ciosem.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mel jeszcze będzie cierpiała przez Wiliama....
    jest w nim tak szaleńczo zakochana że nie widzi że on ją po prostu zwodzi....
    coś czuję że on nie odejdzie od swojej narzeczonej...
    a biedna Mel będzie cierpiała....
    czekam na nexta
    pozdrawiam;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytelniczka7/30/2012 8:36 AM

    Zasadniczo to od pierwszego odcinka Priddy zrobił na mnie bardzo złe wrażenie! On wykorzystuje Melindę i tyle!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ech. Ona zrobi dla niego wszystko a nawet więcej. Zakochała się i poświęca całe swoje życie. A Priddy? pff.. Jak widać nie był zadowolony i musiał to strawić. W końcu lawiruje między kłamstwami. I jestem bardzo ciekawa co teraz wymyśli...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście,ze pamiętam historię Blanki i Michała! Do tej pory mam ochotę Cię zabić za to jak to zakończyłaś ;) Nawet nie wiesz jak wtedy ryczałam przez cały epilog!! Ale niezmiernie się cieszę,ze coś tam kontynuujesz,zżera mnie ciekawość,ale obiecałam sobie ze otworzę to dopiero jak tu napiszę komentarz tak więc jeszcze nie wiem co mnie tam czeka :)
    Wracając tutaj to chyba trochę rozgryzłam Priddy'ego. Wydaje mi się,ze po prostu lubił to uczucie kiedy wiedział,ze Mel ma kogoś a mimo wszystko sypia z nim. Podejrzewam,ze teraz naprawdę pokaże jaki jest i że seks z Melindą już nie będzie dla niego taki super jak wcześniej... W końcu jest tylko jego,a może jemu imponow2ało,ze był jeszcze ktoś inny. Ciężko mi też zrozumieć zachowanie Melindy,widocznie tak bardzo się zakochała,ale żeby z tego powodu kłócić się z najlepszą przyjaciółką,która poniekąd ma rację? Mam nadzieję,ze Mel nie sparzy się zbyt bardzo :( Ciekawa jestem teraz jakie kroki poczyni Priddy.
    Ps: Przepraszam Kochana,ze dopiero teraz :(:(:( Mam nadzieję,ze jako studentka zrozumiesz mnie co czuję,buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. To się nam porobiło...same dramatyczne sytuacje. Melinda zerwała przyjaźń z Sel bo wszystko na to wskazuję, dziewczyny się nam tak pokłóciły że wyszła z tego niezła awantura, a poszło o Priddieg'o co on namieszał nam w głowie Mel to ona jedna ino wie. Kocha go tak mocno, że nie wyobraża sobie życia bez niego, zdolna zrezygnować z wszystkiego byle być z nim. Tylko czy on tak potrafi? bo skoro ciągle tkwi w swoim związku to jakoś w to wątpię. Mam nadzieje, że jej nie wykorzysta w końcu ona tyle dla niego poświęciła, zrywając nawet z narzeczonym. Notka pełna emocji, uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Miłość czasami oślepia ludzi i nie działają racjonalnie... Związek Melindy i Williama jest jednym z wielu takich... On starszy obiecujący góry ona młoda i naiwnie wierząca, a potem bajka się sypie, bo on wraca do żony... a jej pozostają łzy, wspomnienia i spojrzenia przyjaciół mówiące "a nie mówiłam/łem". Cóż Selena nie powinna krytykować swojej przyjaciółki skoro sama skakała w bok... Nie wolno nikogo oceniać nie oceniwszy wcześniej siebie. Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. Zakochana Rozmarzona7/30/2012 8:39 AM

    genialne! *__* czekam, aż coś tutaj dodasz ;) ciekawa historia i gdzie on zabierze Mel? chyba nie do własnego domu? no nic, czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń